niedziela, 27 grudnia 2009

Hellcat - Prezentacja zestawu

Cofnijmy się jeszcze w przeszłość. Dziś w trakcie postępu kolejnych prac nad Hellcatem, zapomniałem, że nie dałem nigdzie wiadomości zdjęciowej jaki zestaw obecnie jest w trakcie montażu. Zatem jest to Hellcat Mk.I/Mk.II Dual Combo, 1/48, Eduard. No i pora na kilka zdjęć:

Sporej wielkości pudełko, a w nim dwa modele z pełną waloryzacją Eduarda

Instrukcja na kredowym papierze, wydrukowana w pełnym kolorze

Wypraski w momencie robienia zdjęć, powycinałem już odrobinkę... musiałem ;)


Blaszki niebarwione - elementy silnika czyli przewody zapłonowe oraz wiele części waloryzacji uzbrojenia, jak też nieliczne do kabiny

Blaszki barwione to głównie kabina, wspaniale, jak to w wypadku Eduarda zrobione detale wyposażenia kabiny

Zbliżenie na zegary - dwu-warstwowe blaszki, które w finalnej wersji po montażu dają efekty bardzo bliski rzeczywistemu.

Kalki zawierają tylko wersje brytyjskie, ale w moim wykonaniu tylko wersja późniejsza będzie brytyjska, amerykańską - czyli F6F-3 zrobię z innym zestawem kalek, oczywiście w malowaniu trójbarwnym.


Subtelne i odpowiedniej grubości wgłębne linie podziału. Hellcat'a Mk.II zrobię jeszcze bez użycia nitowarki (z prostej przyczyny, bo jej nie posiadam), ale wersję F6F-3 być może zwaloryzuję o dodatkowe nity. Jednak w momencie, gdy dostałem jeszcze jeden F6F-3 Airfix'a w 1/48, tam chciałbym najpierw użyć tego narzędzia, by sprawdzić, czy faktycznie nity tak zmieniają wizerunek modelu.

Browningi M2 kalibru '50 i tutaj muszę stwierdzić, że i tego elementu nie trzeba waloryzować, co niektórzy czynią. Efekt waloryzacji "kaemów" jest praktycznie niewidoczny... skoro tak, to po co narzucać dodatkową pracę?


Przymiarka do rysunków w skali 1/48 w monografii Aj-Press'u - świetnie spasowuje się z rysunkiem. Takie porównanie wykonałem dziś z Airfix'em. Airfix w pewnych miejscach (szczególnie część ogonowa) odstępuje od tego co jest na rysunku. Konkluzja jest taka, że Eduard jednak najwierniej tutaj dopracował geometrię sylwetki samolotu.

Instrukcja w środku, piękny druk na dobrym papierze, ciekawe rysunki. Jednak wolę w tego typu rysunkach (schematy malowań) nie stosować gradientowania i cieniowania, co powoduje z jednej strony uplastycznienie rysunku - wrażenie trójwymiarowości, jednak ważny element oddania barw na poszczególnych partiach modelu jest wtedy wypaczony przez rozjaśnienia i cienie. Detal w sumie, bo i tak według dokumentacji wiem, że to jednolity przykładowo kolor... ale inni mogą błędnie to interpretować.

Środek instrukcji. Dodam, że Eduard dba o czytelność instrukcji, uważnie czytając rysunki nie sposób coś źle skleić lub pominąć, co zdarzało się innym producentom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz