Dziś trzy zdjęcia, za to konkretne:



Dziś ruszam z sidoluksem, pokryjemy model lakierem zbliżającym farbę do faktury oryginału oraz zabezpieczymy przed ciekawskimi, co to muszą nos wsadzić w komorę podwozia i zobaczyć co i jak.
.










Zacząłem od najłatwiejszego: wklejenie luf artylerii głównej, rzecz prosta bo lufa ma ok 12mm długości, więc wyciąłem starą, wywierciłem otwór i na CA wkleiłem nową.
Potem przyszła pora na coś mniejszego - Oerlikon to prawdziwy mikrus, nie mówiąc już o zaginaniu blaszek, ale sprawa nie jest taka trudna. Świetną rzeczą na stronie producenta jest animacja pokazująca etapy składania.
Tutaj obok wieży artylerii głównej.
Tu widzimy Oerlikon z zestawu, odbiega mocno szczególnie grubością lufy od nowego, temu z zestawu dałbym spokojnie kaliber 40mm
Tutaj już przytwierdzony nowy i co ciekawe: nowy ma nawet otworek z przodu lufy, czego gołym okiem nie widać, zobaczyłem to dopiero na zdjęciu makro, precyzja niesłychana, ale jakże podnosząca radość modelarza... mimo, że on tego na początku nie widział ;)
Okręt z nałożonymi działami na dziobie, na razie na sucho.
A tutaj porównanie jak wygląda lufa z zestawu i metalowa - Dragon mocno wysilił się ze zrobienie luf, jednak teraz porównując: no niestety, to jeszcze nie jest ten etap detali, które osiągamy waloryzacją.
I takie dwa zdjęcia pokazujące okręt z podniesionymi lufami w trakcie strzelań do celów latających