wtorek, 5 stycznia 2010

Nitovadlo by Halsey

Skala 1/48 jest już skalą, w której wymagamy pewnego poziomu detali w modelach. W tym celu, wnikliwie oglądając cóż dają urządzenia do symulacji nitów (mimo, że wgłębne), doszedłem do wniosku, że i mnie przyda się takie urządzenie. Pierwsze kroki już podjąłem, złożyłem urządzonko (bo tak mogę to nazwać) i przetestowałem. Zrobiłem je z zębatki wyjętej ze starego Zenita, zaostrzenia ząbków (wiertarka i pilniczek) oraz karty zdrapkowej marki PKO. Mimo małych rozmiarów urządzenia, nity robi się wygodnie, jest swoboda w działaniu i dobra widoczność na to, gdzie prowadzimy urządzenie. Plusem urządzenia jest też niewielkiej średnicy zębatka oraz solidny materiał, z jakiego jest ona zrobiona. W porównaniu z urządzeniem Trumpetera są to z pewnością ogromne zalety. Kolejną jest praktycznie zerowy koszt wykonania tego urządzenia.
Jeśli nie mamy Zenita (ten był niedziałający), to zawsze można pozyskać takowe ze starych zegarów itp. Trzeba tylko uważać, by materiał z jakiego zrobiona jest zębatka nie był zbyt miękki, np. zębatki mosiężne mogą szybko się tępić, natomiast zębatki z cienkiej blaszki lub niewypełnione między trzpieniem a zębami (typowe ramienne na np. czterech wąskich ramionach) mogą ulec zgięciu. Jednak gdy zdobędziemy już odpowiednie, podobne do tej którą ja znalazłem, to mamy fajne i przydatne urządzenie. :)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz